Po wiosennej nękanej chorobą Peter Sagan odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w barwach TotalEnergies, pokonując Bryana Coquarda (Cofidis) i Alexandra Kristoffa (Intermarché-Wanty-Gobert), wygrywając 3. etap Tour de Suisse w Grenchen.
To był 18. Wycieczka po Suisse (otwiera się w nowej karcie)etapowe zwycięstwo Petera Sagana (otwiera się w nowej karcie)karierze, ale niewielu miało taki sam ciężar jak ten, pomimo jego własnych, połowicznych protestów przeciwnych przed ceremonią podium.
– To tylko zwycięstwo etapowe – upierał się Sagan, nawet jeśli jego własny półuśmiech i widok Suma energii (otwiera się w nowej karcie) Kolarze ustawiający się w kolejce z gratulacjami zaraz po finiszu opowiadali swoją historię.
Sagan nie wygrał żadnego wyścigu, odkąd zdobył tytuł w klasyfikacji generalnej podczas Tour of Slovakia we wrześniu ubiegłego roku, podczas gdy jego ostatnie zwycięstwo w WorldTour miało miejsce aż do 10. etapu zeszłorocznego Giro d’Italia.
W międzyczasie kontuzja kolana zmusiła Sagana do opuszczenia Tour de France, a choroba zrujnowała pierwszy rozdział jego nowego startu w TotalEnergies. Sagan wcześnie zakończył swoją kampanię Classics, omijając zarówno Tour of Flanders, jak i Paris-Roubaix.
Rozgrzał się przed Tour de Suisse, jadąc po żwirze na Unbound na początku czerwca, ale ten rekreacyjny wypad był po prostu objazdem. Jego instynkt rywalizacji na drodze pozostaje zdecydowanie nienaruszony. Pomimo zmagań w GP Canton Aargau i w pierwszych dniach Tour de Suisse, Sagan zasygnalizował tutaj swoje zamiary z dystansu, delegując swój zespół TotalEnergies, aby pomógł Intermarché-Wanty-Gobertowi pomóc w wycofaniu wczesnej przerwy.
„Trudno było wrócić do wyścigowego nastroju po mojej chorobie i byłem trzy miesiące bez ścigania się. Potrzebuje tylko czasu ”- powiedział Sagan, który przysiadł na kole Kristoffa, aby zakończyć grupę w Grenchen.
Kolega z drużyny Kristoffa, Andrea Pasqualon, prowadził sprint, ale Sagan nie czekał, aż Włoch odpadnie. Zamiast tego pewnie otworzył swoje wysiłki z dystansu, zdecydowanie wyprzedzając Kristoffa, a następnie odpierając późny, późny powrót z szybko zamykającego się Coquarda.
Tom Pidcock (Ineos) zajął czwarte miejsce na scenie przed Alexem Aranburu (Movistar) i Matteo Trentinem (ZEA Team Emirates), ale pozycja i siła Sagana przetrwały ten dzień.
„Jestem przyzwyczajony do bycia bitym przez tego gościa, więc nie była to wielka niespodzianka” – przyznał później Kristoff. „Nie był super przez ostatni rok, ale teraz wygląda na to, że zrobił dobry trening. Na dzisiejszych podjazdach wyglądał świeżo, trochę jak stary Sagan. Był dziś lepszy ode mnie, to takie proste.
Podczas gdy historia Sagana była historią dnia, wśród pretendentów do klasyfikacji generalnej wciąż były dreszcze, nawet jeśli żółta koszulka pozostaje na ramionach Steviego Williamsa (Bahrain Victorious), który bezpiecznie finiszował w czołówce.
Wyglądało na to, że Max Schachmann (Bora-Hansgrohe) ukradł marsz swoim rywalom, kiedy w drugim premii z Geraintem Thomasem (Ineos) skrócił przód na 10 km przed metą, zdobywając premię czasową, która tymczasowo zmniejszyła ogólną przewagę Williamsa do dwóch sekund.
Jednak z pozostałymi 4 km, Schachmann był jednym z wielu kolarzy, którzy uciekli w wypadku i ostatecznie zjechał z Saganem w 53 sekundy, spadając na 17. miejsce po 55 sekundach.
Andreas Kron (Lotto Soudal) jest teraz drugi w klasyfikacji generalnej, 6 sekund za Williamsem, podczas gdy Andreas Leknessund (DSM) jest trzeci z 7 sekundami, tuż przed Thomasem, który dzięki dodatkowym 3 sekundom awansował o dwanaście miejsc w tabeli.
Jak to się rozwinęło
Wtorkowy pagórkowaty bieg przez Jurę był animowany sześcioosobową przerwą z udziałem Philippe Gilberta (Lotto-Soudal), Quinna Simmonsa (Trek-Segafredo), Stefana Bisseggera (EF Education-EasyPost), Josepha Rosskopfa (Human Powered Health), Manuele Boaro (Astana) i Mathias Reutimann (Reprezentacja Szwajcarii), którzy oddalili się przed pierwszym z siedmiu podjazdów dnia.
Simmons wykorzystał swoje zaklęcie z przodu, aby wzmocnić swoją przewagę w zawodach króla gór, ale obecność Gilberta oznaczała, że uciekinierzy byli trzymani na ciasnej smyczy. Gilbert, rozgrzewający się do ostatniego występu w Tour de France w swojej karierze, rozpoczął dzień nieco ponad dwie minuty od przewagi Williamsa, co skłoniło Bahrain Victorious do pilnowania przewagi sekstetu, która nigdy nie przekraczała trzech minut.
Co ważniejsze, drużyny sprinterów były zdeterminowane, aby nie zostać udaremnionym przez ucieczkę, tak jak w poniedziałek w Aesch, kiedy przedsiębiorczy Leknessund zrozumiał ich dążenie do zwycięstwa etapowego.
Jedność celu w przerwie zaczęła się rozpadać w finale, a Bissegger zaatakował przed przedostatnim podejściem Vauffelina. Simmons zareagował na samą wspinaczkę, aby zdobyć więcej punktów króla gór, podczas gdy Boaro i Reutimann w tym momencie wykorzystali przerwę.
Po drugiej stronie Bissegger zaatakował ponownie, tym razem samotnie wybijając tor. Szwajcar był ostatnim, który przeżył przerwę, prowadząc do ostatnich 20 km przewagi minutową. Chociaż na ostatnim podjeździe na Lommiswil stawiał imponujący opór, został zmieciony na 11,5 km przed metą.
Niedługo potem Luke Rowe pomógł w przygotowaniu swojego kolegę z drużyny Thomasa – i Schachmanna – na sprincie pośrednim, ale walka o klasyfikację generalną wkrótce zeszła na dalszy plan, gdy zespoły sprinterów zabrały się do pracy.
Sagan był dobrze postawiony przez cały finał, ale nous może dorównać tylko człowiekowi, co pokazało jego czwarte miejsce w podobnych okolicznościach w Sovicille podczas Tirreno-Adriatico. Tym razem Sagan miał siłę, by dorównać, mocując się, by odebrać łupy. Tour de France, a wraz z nim pochylenie ósmej zielonej koszulki, jest tuż za rogiem.
– Miło jest wrócić – powiedział Sagan.
Wyniki zasilane przez First Cycling (otwiera się w nowej karcie)