Niecałe pięć minut pozostało w poniedziałkowym meczu 5 kiedy doszło do lekkiej konfrontacji: Jayson Tatum, przygotowujący się do próbnego strzału, gdy Celtics szli do zgrupowania na przerwę, był hamowany przez Draymonda Greena i śledzony przez innego wojownika Gary’ego Paytona II.
To było coś w rodzaju napastowanie, taktyka chowania się pod skórę, z której w szczególności słynie Green. I to skłonił Tatuma do trzymania piłki przez całą drogę do swojego miejsca na ławce, ponieważ odmówił Greenowi.
Tatum, który strzelił 1 na 5 w decydującej czwartej tercji, w zasadzie przejął piłkę i wrócił do domu w tej sekwencji. I w pewnym sensie byłaby to o wiele bezpieczniejsza, lepsza strategia niż ta, która ostatecznie zakończyła się i przegrała dla Celtics w Game 5.
Boston obrócił piłkę aż 18 razy, a Warriors – teraz jeden wygrywając od czwartego tytułu w ciągu ośmiu lat – zdobyli 22 punkty. Natomiast Golden State, który od dawna boryka się z obrotami i oprócz Houston, oddał piłkę bardziej niż ktokolwiek w tym sezonie rozdał tylko sześć prezentów tego wieczoru.
W rezultacie Celtics zrezygnowali z kluczowej, możliwej do wygrania gry — takiej, w której:
- Tatum wreszcie to zrobiła
- Stephen Curry naprawdę nie udało mu się, strzelając 0 do 9 z trzech, po raz pierwszy w karierze play-off nie udało mu się zdobyć jednego
- Boston nie tylko uniknął zburzenia w trzecim kwartale, ale nawet wygrał go przekonująco
Na pewnym poziomie mieliśmy wskazówki, jak będzie przebiegać gra od samego skoku. Zielony, o wiele bardziej agresywny niż w dwóch meczach w Bostonie, asystował Otto Porterowi w pięknym wyciętym tylnym wejściu, aby otworzyć grę, podczas gdy Tatum wyrzucił piłkę poza boisko po pierwszym posiadaniu Bostonu. Golden State miał na starcie mnóstwo ofensywy, nawet bez Curry’ego, który zdobył dużo punktów na początku. Tymczasem Celtics walczyli, rzucając piłkę po całej sali gimnastycznej, chybiając pierwszych 12 prób z głębokości.
Kilka przewrotów zostało wymuszonych przez rojową obronę Warriors. Green i Klay Thompson byli solidnymi pomocnikami na linii obrony, gdy Celtics zdecydowali się wejść w sam środek ataku Golden State. Wiggins zrobił wszystko, o co można prosić. Payton II jest często niewymiarowy, ale całkowicie solidny. Nawet Curry robił swoją część częściej niż nie. Niektóre błędy zostały nałożone na siebie, wyglądając jak leniwe, drapiące głowy lizaki, które Celtics często robili podczas trzech serii, które pojawiły się przed tym.
Jakkolwiek by to pokroić, dodatkowe wyposażenie, które przekazali Wojownikom, było niesamowicie kosztowne w następującym sensie: Celtics cieszą się niewątpliwą przewagą wielkości w serii; jeden, na którym powinni byli jeszcze bardziej zarobić, biorąc pod uwagę, że Kevon Looney z Golden State miał na początku kłopoty.
Ale w Bostonie tak często go odwracają – zarówno skracając własne dobytki, jak i pozwalając Wojownikom na bieganie w okresie przejściowym – Celtics zostawiają wszelkie możliwości, jakie mieli, na punkty drugiej szansy na stole i szanse na pakowanie prezentów dla Dubów zdobyć bramkę bez przerażającego Roberta Williamsa krążącego wokół ich koszyka.
Przewiń do Kontynuuj
Nie można tutaj przecenić wpływu Williamsa. Oprócz tego, że świetnie spisywał się w dunker spot, gdy ofensywa Celtics wystarczająco rozbijała Warriors – Williams strzelił 16 na 18, czyli 89% w tej serii – był także do wymazywania w obronie. W finale Golden State strzelił prawie 13 punktów procentowych gorzej niż średnia z odległości sześciu stóp, gdy Williams jest w pobliżu, zgodnie z danymi śledzenia NBA. Co więcej, Williams jest jak dotąd plus-31 w serii, co oznacza, że Boston był O 31 punktów lepszy w swoich 126 minutach czasu na korcie, mimo że gra na mniej niż 100 procentach. Ta rzeczywistość rozegrała się ponownie w poniedziałek, kiedy był na plusie po około 30 minutach gry. (Celtics zostali pokonani przez 21 w 18 minutach, w których nie grał w meczu 5.)
Podsumowując, Boston obrócił piłkę ponad 75 razy w finałach, o 11 więcej niż podatni na straty Warriors. Możemy przeanalizować wszystko pod słońcem, od zmagań Tatum w łuku, przez sporadyczne problemy z piłką Jaylena Browna, po brak ofensywnej produkcji Ala Horforda i Derricka White’a. Ale jedyną liczbą, która generalnie ma znaczenie w tej serii, przy defensywie tej elity, są straty. Kiedy Tatum i Brown są w stanie rozpryskiwać piłkę, nie popełniając ich – tak jak zrobili to w trzeciej tercji – Celtics wygrywają.
Tak było w grze 1, kiedy duetowi udało się uzyskać stosunek asysty do obrotu 3 do 1, przy 18 dziesięciocentówkach i 6 błędach. Tak było w meczu 3, kiedy Tatum i Brown połączyli się za 14 asyst przeciwko zaledwie czterem stratom. I nic dziwnego, że Boston wziął te konkursy. Golden State wygrało igrzyska 2, 4 i 5, kiedy to gwiazdy Celtics miały stosunek asysty do obrotu wynoszący 1 do 1, 1 do 1 i 8 do 9.
Jeśli Golden State zdoła zdobyć czwarty tytuł w ciągu ośmiu lat, występ Curry’ego – nawet przy zmaganiach strzeleckich w Game 5 – będzie postrzegany jako jeden z najlepszych pokazów strzeleckich, jakie widzieliśmy wcześniej na tym etapie, szczególnie bez gry- w grze, pomoc w pełni niezawodnej drugiej gwiazdy. (Mamy na myśli to jako brak szacunku, Andrew Wiggins.) Jednak to, co powiedział Ime Udoka po meczu 4, jest prawdą: Celtics mogliby z łatwością awansować 3-1 pomimo upalnych występów Curry’ego, gdyby po prostu grali ofensywnie w taki sposób, w jaki są. zdolny, bez obracania go i wymuszania tak dużej części akcji.
Stosując się do tego scenariusza, możesz wygrać szósty mecz w Bostonie. Celtics muszą być po prostu jak Tatum w drodze do tego zgrupowania: odmówić przekazania go Warriors, tak jak to robili wielokrotnie podczas tych finałów.
Mięso i ziemniaki: Dobre odczyty z SI w zeszłym tygodniu
Dzięki za przeczytanie Rozgrywającego. Prześlij tego e-maila do znajomego lub poproś go, aby się zarejestrował na SI.com/newslettery. Jeśli masz jakieś konkretne pytania, po prostu odpowiedz na tego e-maila lub wyślij notatkę na adres nba@si.com i mogę odpowiedzieć w przyszłym wydaniu.